W średniowieczu istniał podobno niezawodny test na dziewictwo, wystarczyło podać wybrance róg wypełniony winem. Jeśli kobieta opróżniła go, nie roniąc ani kropli, znaczyło to, że była dziewicą. Według legendy o Tristanie i Izoldzie test na dziewictwo oblało sześćset osiemdziesiąt sześć kobiet. To było kluczowe pytanie: Dlaczego? Zadawałem je wielu osobom. Szukałem odpowiedzi w wielu książkach. Myślałem, rozważając różne punkty widzenia. W końcu znalazłem… Napisałem o tym później w liście do mojej siostry. Zapraszam do subskrypcji Newslettera Dlaczego postanowiłem czekać? 1. Chciałbym aby moja żona była dziewicą. Chcę również dla niej dziewiczym się zachować. Chcę by noc poślubna była prawdziwie czasem spełnienia tęsknoty, a nie choćby najurodziwszym, ale kolejnym razem. 2. Nie chcę zarazić się żadną chorobą przenoszoną drogą płciową. Opryszczka, syfilis, chlamydia, stany zapalne i rak narządów płciowych, rzeżączka, bezpłodność, AIDS i wiele innych dorodnych owoców „bezpiecznego seksu” nie są zarezerwowane jedynie dla bezdomnych, alkoholików, narkomanów, prostytutek czy niesfornych turystów w egzotycznych krajach. 3. Chciałbym mieć zaufanie do żony, że mnie nie zdradzi. Chcę również by mnie takim zaufaniem darzyła, by nie było chorej zazdrości gdy będę miał kontakt z innymi dziewczynami. Chcę aby moja teraźniejszość, stała się kiedyś przeszłością, która będzie pozytywnie świadczyła o mnie. Chcę zostawiać za sobą takie ślady, których nie będę chciał w przyszłości zacierać. Wiem, że czas czekania, to czas budowania własnej wiarygodności i zaufania, które w przyszłości wielokrotnie będzie bardzo przydatne. Nie chcę zaprzedać owoców tego czasu za cenę chwilowej przyjemności. 4. Chcę być panem swojego ciała. Chcę być panem swojego ciała bym mógł kiedyś spokojnie przytulić dorastającą córkę, teraz siostrę, czy też inną bliską mi dziewczynę. Również bym nie musiał spać w oddzielnym łóżku, gdy współżycie z żoną będzie niewskazane. Teraz, gdy ciągle czekam, jest najlepsza sposobność ku temu, by uczyć się nad sobą panować i móc robić to, co się chce, a nie to, co się zachce. Chcę uczynić ze swej seksualności dar, który ofiaruję swojej przyszłej żonie. 5. Chcę wyrobić w sobie takie nawyki i zasady, które pozwolą mi być w pełni spontanicznym, a nie będą budzić niepokoju w dziewczynach, a w szczególności w mojej dziewczynie, a kiedyś żonie. Chcę zachować poczucie wolności i swobody, będąc jednocześnie związanym z konkretną osobą. To jak teraz żyję wpływa na to kim się staję. 6. Chcę by matką moich dzieci była moja żona. Nie chcę mieć dziecka z nieswoją żoną. Nie chcę również żenić się z dziewczyną tylko dlatego, że jest ze mną w ciąży. Chcę być ojcem z wyboru, a nie z konieczności. Chcę by moja przyszła żona mogła nacieszyć się najpierw byciem tylko żoną, zanim stanie się matką, a moje dzieci pojawiły się w sytuacji stabilnej i oczekiwanej, miały ciepły, bezpieczny i co najważniejsze niepodzielony dom… 7. Chcę mieć przyjaciół wśród dziewcząt. Chcę budować w sobie szacunek dla dziewcząt i czysty podziw dla piękna ich ciała i osobowości. Chcę by relacje z dziewczętami, które teraz tworzę świadczyły pozytywnie o mnie, budując zaufanie jakim darzyć mnie będzie mogła moja przyszła żona. Wiem, że to jak bliskie relacje z dziewczętami będę mógł w przyszłości utrzymywać, jest bezpośrednio uzależnione od tego, jak mocno przestrzegam i bronię zasad czystości. Dopuszczalna przez żonę zażyłość relacji przyjacielskich, jest uwarunkowana zaufaniem, jakie mąż budował w najbardziej kuszących chwilach okresu ich narzeczeństwa. Spokojna jest dziewczyna o wierność chłopaka, który potrafi czekać. Chcę to mieć stale na uwadze. Chcę aby moja żona była moim przyjacielem. Jeśli to możliwe – najlepszym przyjacielem. Właśnie ze względu na rozwój tej przyjaźni chcę poczekać ze współżyciem seksualnym. 8. Chcę by moi koledzy i mój brat mieli pewność, że będę fair w stosunku do nich i ich dziewczyn, czy żon. Chcę móc tak samo dobrze, jak bawię się z nimi, móc bawić się z ich dziewczynami. Ich zaufanie do mnie zależy bezpośrednio od tego, jak teraz traktuję dziewczęta. Chciałbym, aby dobrze czuli się w towarzystwie moim i mojej dziewczyny. Mam zamiar powstrzymywać się od okazywania gestów, które mogłyby wprowadzać ich w zakłopotanie. Chcę tworzyć grupy przyjaciół oparte na szacunku i wzajemnym zaufaniu, bez pośredników i kontrolerów sytuacji. 9. Chcę być bohaterem dla swoich dzieci. Chcę móc szczerze i uczciwie opowiadać im o moich młodzieńczych kontaktach z dziewczynami. Chcę również by, moja żona słysząc to mogła być dumna i zadowolona ze mnie. Mam również zamiar uprzedzić ich kolegów i jako pierwszy opowiedzieć im o tym, czym jest ludzka płciowość. 10. Chcę prowadzić radosne i ciepłe, pełne troski i oddania oraz płomienne i bez niepokojów życie seksualne z własną żoną. Z nikim jak z żoną. Ze względu na radość płynącą z możliwości bycia w pełni otwartym, braku konieczności udawania i tuszowania doświadczeń z przeszłości, ze względu na przyszłą jedność bez tajemnic i białych plam przeszłości, ze względu na miłość do kobiety, którą (daj Boże) kiedyś poślubię, dziś chcę czekać i modlił się będę wieczorem, bym jutro także tego gorąco zapragnął. 11. Jeśli miałbym się nigdy nie ożenić, to chcę aby moja wstrzemięźliwość seksualna była wsparciem i umocnieniem dla moich kolegów i brata w sytuacji, gdyby znaleźli się kiedyś przez dłuższy czas gdzieś z daleka od swoich żon. Bez seksu można żyć i mieć się naprawdę wyśmienicie. Dwadzieścia parę lat praktyki dużo mnie już w tej kwestii nauczyły. Nauczyły mnie także, iż tak naprawdę to nie można żyć bez miłości. Miłości, która szczyci się z tego, że ją bez niepotrzebnego umniejszania i bagatelizowania nazywają często tak po prostu i zwyczajnie – braterską. 12. Bóg mówi, że czekać jest dobrze. Ten który mnie stworzył, wie najlepiej co prawdziwie szczęście w życiu mi przyniesie. Wierzę, że On mnie nie zawiedzie. W końcu jest Prawdą i nie robi głupich numerów. Pobież za darmo: Pierwszy rozdział mojej książki: Cierpliwości, mój mały! Seks jest zbyt fajny, by uprawiać go przed ślubem » e-booka: Ojcostwo – męskość, która zachwyca » * * * Gdybyś kiedyś poczuła, że w tej wojnie o czystość wszyscy towarzysze broni opuścili Ciebie; gdyby zdawało Ci się, że cały świat tonie w morzu rozpusty i seksualnego rozpasania; gdyby wszystkie autorytety upadły, a ideały zostały sprzedane, a Ty, mimo wszystko, choćby resztką sił, ciągle jeszcze będziesz chciała bronić swoich zasad, to pamiętaj, nie jesteś sama, ja też czekam… Módlmy się za siebie nawzajem, byśmy mogli kiedyś z dumą i satysfakcją powiedzieć, że bieg ukończyliśmy, czystości ustrzegliśmy, a teraz czas nam odbierać wieniec chwały i zwycięstwa. Twój brat, – Sylwek Zapraszam do subskrypcji Newslettera mam nadzieje fiolll, ze Twoja żona już dziewicą nie jest:P a poważnie, mysle ze te kobiety, które w pewnym wieku,w ktorym dziewictwo jest juz rzadziej spotykane-czyli powiedzmy umownie od 25 lal wzwyż- czują sie po prostu niedopieszczone,tzn. jestem pewna ze mają swiadomosc tego ze cos im umyka. więc
Moja dziewczyna straciła dziewictwo z innym - zabić smutek. Autor Wiadomość Dołączył(a): So gru 14, 2013 9:12Posty: 2 Moja dziewczyna straciła dziewictwo z innym - zabić smutek. Witam! Jest to moja pierwsza wypowiedź na tym forum. Jeśli źle nazwałem temat, bądź zamieściłem go w złym dziale to przepraszam i proszę o (z mojego punktu widzenia) niemały problem. Moja dziewczyna, którą znam ponad pół roku straciła dziewictwo z innym!Szanowała się przez dziewiętnaście lat. Rodzice, a konkretniej jej mama wychowała ją na niezwykle empatyczną, wrażliwą, świadomą siebie i w pełni oddaną osobę - mimo tego wystarczyła jedna kiepska chwila i to co trzymała dla tego jedynego w bardzo przykry sposób w tym też moja wina. W czasie naszego kilkumiesięcznego wtedy związku dałem plamę po całości. Uczucie bowiem wyznała mi jeszcze inna kobieta, którą wcześniej znałem (dobra, starsza ode mnie koleżanka z którą nic mnie nie łączyło i nic do niej nie czułem). A że była to osoba mocno chora psychicznie po kilku próbach samobójczych bałem się jej załamania i ewentualnych konsekwencji po tym jak "pójdę do innej". Zacząłem więc dystansować pierwszą, kochaną przeze mnie dziewczynę, by dać iluzję bycia przy tej drugiej z którą nota bene być nie chciałem. Planowałem po prostu w jakiś sposób zrazić tę chorą osobę do siebie poprzez niestosowne, prostackie zachowanie. Dlaczego? Myślałem, że tak będzie łatwiej zaakceptować jej stratę mojej osoby, niż oglądanie mnie i śledzenie uczucia z inną...Moja niepoprawna empatia nie popłaciła i prawdziwa miłość z którą chciałem być i dzielić swoje życie, problemy, smutki, wzloty i upadki gdy dowiedziała się o tym, że chcę dać szczęście innej straciła dziewictwo z innym. Rozumiem swój błąd. Zachowałem się jak tchórz, prostak i kompletnie bez logiki! Mimo, że nawet nie tknąłem fizycznie i nie kochałem tej drugiej dziewczyny to jednak jeździłem do niej i starałem się dać jakieś złudne poczucie uczucia, bo bałem się tego, że coś sobie może zrobić, że zniszczę jej życie gdy będzie spoglądać na mnie i moją moja Sympatia robiła to z zupełnie przypadkową osobą, która w żaden sposób nie ukazywała jej szacunku! Z tego co jest mi wiadomo stosunek wyglądał bardziej jak usługa prostytutki niż czysty akt seksualny (może to przez kulturę z jakiej wywodził się ten mężczyzna - był czarnym obcokrajowcem dla którego kobieta jest kimś gorszym). Czekałem na tę jedyną 23 lata, a ona na jedynego 19! Miałem kilka okazji na seks, również z wspomnianą dziewczyną. Chciałem jednak czekać, pokazać szacunek i to co dla mnie warta, ba - dalej bym czekał! Rozważałem opcję seksu dopiero po ślubie. Teraz to wszystko się rozleciało - nigdy nie da mi tego prezentu, prezentu bycia pierwszym!Wiem, że przez to cierpi, że nie może z tym żyć. Ja mówię, że mimo wszystko (z resztą podobnie czuję) największym skarbem który może mi dać to miłość, oddanie, pomoc w kwestii mojego trudnego, pasywnego nie raz charakteru. Fakt bycia pierwszym boli, ale jednak najważniejsze jest to co ma w sercu! Jak dotrzeć do tej dziewczyny? Nie mam już pomysłu na ukazanie jej tego, że naprawdę jej wybaczyłem, że wiem o tym iż ludzie popełniają błędy i że mimo tego możemy normalnie żyć! So gru 14, 2013 9:38 ogon__ Dołączył(a): Wt maja 31, 2011 16:27Posty: 331 Re: Moja dziewczyna straciła dziewictwo z innym - zabić smut teista91 napisał(a): Nie mam już pomysłu na ukazanie jej tego, że naprawdę jej wybaczyłem, że wiem o tym iż ludzie popełniają błędy i że mimo tego możemy normalnie żyć!Też nie mam pomysłu, jak ją całego twego tekstu wynika twój wielki żal do niej i poczucie strasznej straty. Radziłbym wam obojgu udać się do psychologa, ale i tak tego nie zrobicie, więc lepiej znajdź sobie dziewczynę, która ma tę rzecz dla ciebie najważniejszą, skoro taką akurat masz hierarchię wartości. Nie można normalnie żyć z kimś, do kogo całe życie będzie się chować urazę, powtarzając tylko mechanicznie "wybaczam ci, wybaczam ci" a w myśli "ty dz*** jedna". Niepoprawny empato. So gru 14, 2013 10:32 Anonim (konto usunięte) Re: Moja dziewczyna straciła dziewictwo z innym - zabić smut teista91 napisał(a):Jeśli źle nazwałem temat, bądź zamieściłem go w złym dziale to przepraszam i proszę o zależy tylko od Ciebie. Jeśli zostawimy ten temat tutaj - będą mogli wypowiadać się wszyscy, także niewierzący. Jeśli zależy Ci na rozmowę w duchu wiary katolickiej to można temat przenieść do działu Żyć wiarą. So gru 14, 2013 10:44 teista91 Dołączył(a): So gru 14, 2013 9:12Posty: 2 Re: Moja dziewczyna straciła dziewictwo z innym - zabić smut ogon__, o czym Ty człowieku piszesz!?Jak możesz zarzucać mi szukania pomysłu na kłamstwo? Jak można mieć za dziwkę osobę, którą się kocha?Cytuj:więc lepiej znajdź sobie dziewczynę, która ma tę rzecz dla ciebie najważniejsząWłaśnie ona ja ma - uczucie o którym marzyłem całe życie! Radzę czytać ze zrozumieniem i nie oceniać mnie przez pryzmat swoich odczuć. So gru 14, 2013 10:55 gacjan Dołączył(a): N lis 27, 2011 8:37Posty: 604 Re: Moja dziewczyna straciła dziewictwo z innym - zabić smut To teraz wiesz, że jak jakaś nawiedzona idiotka straszy samobójstwem, to nie ma co być empatycznym, a po prostu - niech robi co chce... Zresztą te wszystkie histeryczki najczęściej po prostu straszą, nie mając nic na myśli - to ich metoda na faceta... So gru 14, 2013 11:06 bojanowska Dołączył(a): Wt sie 31, 2010 14:55Posty: 185 Re: Moja dziewczyna straciła dziewictwo z innym - zabić smut Chyba zdaję sobie sprawę, jaki musi to być wielki ból dla Ciebie. Myślę też, że skoro Twoja dziewczyna okazuje żal po tym, świadczy to o tym, że Ty jesteś dla niej naprawdę ważny. Wyobraź sobie, że wcale nie przejęłaby się tym. Wtedy mógłbyś stwierdzić, że nie jest taka, jaka myślałeś, że jest - szlachetna i wrażliwa. Przez takie jej podejście do tej sytuacji te wartości, które jej rodzice przekazali, wychodzą na światło dzienne. Z tego, jak piszesz, wnioskuję, że naprawdę wiesz, czym jest miłość i kochasz ją naprawdę. Jeśli piszesz: "największym skarbem który może mi dać to miłość, oddanie" i "jednak najważniejsze jest to co ma w sercu" zdajesz sobie sprawę, że miłość a zakochanie (zawsze przy takich tematach to zaznaczam) to dwie różne znamy Twojej dziewczyny, ale czy nie myślisz, że te przeżycia są jeszcze na tyle świeże, że nie jest ona w stanie dojść zupełnie do siebie, ale z czasem, gdy Ty będziesz przy niej trwał, uspokoi się? Trwaj przy niej cały czas, pokazuj jej, że nadal ją szanujesz - dla kobiety to jest bardzo ważne, szczególnie dla niej, bo, jak napisałeś, ten mężczyzna kobiet nie bardzo szanuje. Ty, który kochasz, najlepiej wiesz, że nie ma miłości bez przebaczenia. _________________Powtarzanie rzeczy oczywistych jest obowiązkiem inteligentnych ludzi - G. Orwell So gru 14, 2013 11:34 Anonim (konto usunięte) Re: Moja dziewczyna straciła dziewictwo z innym - zabić smut Spojrzę na to z innej strony. I z góry przepraszam za twarde masz jej do wybaczania? Była twoja narzeczoną, żoną? Przeciwko tobie zgrzeszyła, krzywdę tobie zrobiła?Boli ciebie, ze nie byłes pierwszy? Dlaczego? Jakieś prawa własności?Przez prawie cały post użalasz się głównie nad soba, co ty straciłeś. To w końcu w kim jestes zakochany: w sobie czy w niej?Nic dziwnego, ze dziewczyna tobie nie wierzy, skoro ciągle to ty czujesz się pokrzywdzony. Twoje wybaczenie jest z założenia fałszywe, bo nie masz czego wybaczać!Jeżeli dziewczyna kogos skrzywdziła, to głównie siebie i potrzebuje wsparcia, miłości, a nie twojego wybaczenia. Jeżeli ją kochasz, to nie masz jej nic do wybaczania! So gru 14, 2013 11:38 ogon__ Dołączył(a): Wt maja 31, 2011 16:27Posty: 331 Re: Moja dziewczyna straciła dziewictwo z innym - zabić smut teista91 napisał(a):ogon__, o czym Ty człowieku piszesz!?Jak możesz zarzucać mi szukania pomysłu na kłamstwo? Jak można mieć za dziwkę osobę, którą się kocha?Nie mam pojęcia jak, ale to ty pisałeś o usługach prostytucji z obcokrajowcem. A to, że chcesz ją okłamać, wywnioskowałem z twoich żalów. Jak komuś się nie wybaczyło, a mówi się, że się wybaczyło, to się lepiej znajdź sobie dziewczynę, która ma tę rzecz dla ciebie najważniejsząteista91 napisał(a):Właśnie ona ja ma - uczucie o którym marzyłem całe życie! Radzę czytać ze zrozumieniem i nie oceniać mnie przez pryzmat swoich brak mi zrozumienia twej wypowiedzi, to jest to tylko wynikiem jej niezrozumiałości. To co w końcu ona straciła - dziewictwo, czy uczucie? Bo ja zrozumiałem - być może błędnie - że to pierwsze. I że to cię boli. W ogóle słabo cię rozumiem - olałeś dziewczynę, świadomie i z premedytacją odrzuciłeś ją, a teraz w łaskawości swojej jej to wszystko wybaczasz. Chociaż jednocześnie cierpisz tak, że nie możesz żyć, gdyż wszystko się rozleciało przez jej brak dziewictwa. Wiesz co, gdybyś napisał "jak ją przekonać, żeby mi wybaczyła", to ok, zrozumiałbym. Pewnie nic mądrego bym nie poradził, ale przynajmniej bym ci szczerze współczuł. A tak, to owszem, przyznaję, nie rozumiem. So gru 14, 2013 16:51 kejlogen Dołączył(a): Cz lis 20, 2008 16:52Posty: 37 Re: Moja dziewczyna straciła dziewictwo z innym - zabić smut Domyślam się że okropne uczucie. Ale jak pisał Kozioł, możesz mieć pretensje jedynie do siebie ze nie uderzyłes do niej wcześniej. Ogólnie dużo czasu zastanawiałem sie i zamartwiałem tym że nie znajdę laski dziewicy, i.... musiałem sie z tym pogodzić. Co poznam dziewczynę jakąś konkretną a czasem i wierzącą to tak czy siak już jest niestety po.... So gru 14, 2013 19:15 nokia Dołączył(a): Śr mar 14, 2012 0:15Posty: 473 Re: Moja dziewczyna straciła dziewictwo z innym - zabić smut kejlogen napisał(a):Domyślam się że okropne uczucie. Ale jak pisał Kozioł, możesz mieć pretensje jedynie do siebie ze nie uderzyłes do niej wcześniej. Ogólnie dużo czasu zastanawiałem sie i zamartwiałem tym że nie znajdę laski dziewicy, i.... musiałem sie z tym pogodzić. Co poznam dziewczynę jakąś konkretną a czasem i wierzącą to tak czy siak już jest niestety po....takie czasy _________________„Nie to jest miłością co czujesz, a to co postanawiasz.” So lut 01, 2014 13:06 XVQXVQ Dołączył(a): Pn mar 30, 2009 8:54Posty: 58 Re: Moja dziewczyna straciła dziewictwo z innym - zabić smut Dawno tu nie pisałem, jak również wątek jest dosyć stary, ale wtrącę swoje 3 grosze zakładając, że autor wątku jednak nie moim przekonaniu ta cała strata dziewictwa z Murzynem, to kłamstwo i gra ze strony tej dziewczyny a możliwe są 2 1Dziewczyna nie była dziewicą, kiedy poznała autora wątku, ale albo celowo kłamała od początku, albo jakoś to wyszło. Obawiała się tego, że kiedyś prawda wyjdzie na jaw, więc wykoncypowała, że zdradą przy okazji kryzysu zamaskuje kłamstwo. Może założyła, że delikwent prędzej jakoś wybaczy zdradę niż kłamstwo, albo też (co dla mnie jest prawdopodobniejsze) wybaczy kłamstwo, kiedy dowie się, że jednak zdrady nie 2Dziewczyna nadal jest dziewicą, a ta cała zdrada to kłamstwo w stylu Patrzy draniu, że ja też mogę cię zdradzać. W takiej sytuacji delikwent dowie się od niej (przy pierwszym razie, a może wcześniej), że kłamiąc w ten sposób chciała mu uświadomić swój ból, jaki czuła w związku z jego zachowaniem w stosunku do niej. N mar 16, 2014 18:06 lokis Dołączył(a): N sty 13, 2013 4:33Posty: 1633 Re: Moja dziewczyna straciła dziewictwo z innym - zabić smut teista91 napisał(a):Jeśli źle nazwałem temat, bądź zamieściłem go w złym dziale to przepraszam i proszę o To zależy tylko od Ciebie. Jeśli zostawimy ten temat tutaj - będą mogli wypowiadać się wszyscy, także niewierzący. (podkreslilem)Idzmy na calosc. Niewierzacy czyli tredowate, glupie swinie. N mar 16, 2014 18:45 Anonim (konto usunięte) Re: Moja dziewczyna straciła dziewictwo z innym - zabić smut Idźcie skoro musicie, ale to smutne patrzeć na takie krzywdzące samookreślenia. N mar 16, 2014 19:09 Rojza Genendel Dołączył(a): Cz lip 26, 2007 17:46Posty: 2030 Re: Moja dziewczyna straciła dziewictwo z innym - zabić smut XVQXVQ napisał(a):Może założyła, że delikwent prędzej jakoś wybaczy zdradę niż kłamstwo...Przecież tam nie było żadnej zdrady z jej strony... To raczej ona została zdradzona, i to o jej przebaczenie należałoby zabiegać. _________________Jestem panteistką."Nasze ciała są zbudowane z pyłu pochodzącego z gwiazd (...) Jesteśmy dziećmi gwiazd, a gwiazdy są naszym domem. Może właśnie dlatego zachwycamy się gwiazdami i Drogą Mleczną."(Carl Sagan) N mar 16, 2014 19:43 lokis Dołączył(a): N sty 13, 2013 4:33Posty: 1633 Re: Moja dziewczyna straciła dziewictwo z innym - zabić smut Cytuj:Przecież tam nie było żadnej zdrady z jej strony...Fakt (kochana) miala czekac, az drugiej wybije z glowy amory. Teista, to i sie poswiecal dla innych. Pozostaje wyjscie ostateczne; cnotliwa profesor Pawlowicz i zmienic zdanie gdy przeczytam post porzuconej dziewczyny. Racja wylacznie jednej strony ma prawo wzbudzac wspolczucie MARIEL, nie moje, moze byc stukrotnie wartosciowszym od bialego. Vide i JPII. Jeden tasmowo uleczajacy chorych, drugi jedynie w obu (jeden potwierdzony) przypadkach. N mar 16, 2014 21:46 Wyświetl posty nie starsze niż: Sortuj wg Nie możesz rozpoczynać nowych wątkówNie możesz odpowiadać w wątkachNie możesz edytować swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz dodawać załączników
Oj, to nie ona okazała się w tej historii naiwna. Pamiętam ten dzień doskonale. Moja żona z córką wyjechały na weekend do rodziców Lidki, a ja wymówiłem się tym, że mam robotę. W końcu od miesięcy moja żona prosiła, żebym wreszcie wykończył pawlacz nad drzwiami. Miałem szczere chęci poświęcić się pracy, ale…
fot. Adobe Stock Gdy poznałam Jurka 15 lat temu, świat na chwilę się zatrzymał. Może to brzmi jak z taniego Harlequina, ale naprawdę tak było. Wystarczyła minuta, żebym zakochała się na zabój. Po 10 minutach, oczami wyobraźni widziałam już nas na ślubnym kobiercu. Wiedziałam że to TEN jedyny i że zrobię wszystko, żeby go zdobyć. A musicie wiedzieć, że już od dziecka byłam bardzo stanowcza i zawsze szłam po trupach do celu. Poznałam go na imprezie Miałam wtedy 18 lat i dość konkretne poglądy na życie. Po maturze studia (wybrałam farmację), po studiach ślub z ukochanym, potem dziecko. Miłość wywróciła jednak mój świat do góry nogami – Jureczek był przecież ideałem i dla niego z miejsca poszłabym na koniec świata. Mój upór podsycało to, że z początku on wcale nie był mną zainteresowany. Poznaliśmy się przez wspólnych znajomych, na 18-tce kolegi. Jurek był 2 lata starszy, poważny student Politechniki. To ja wzięłam jego numer od koleżanki. I to ja pierwsza się odezwałam. Napisałam też po raz drugi. Po raz trzeci. Potem zaproponowałam spotkanie. Dopiero po kilku tygodniach moich konsekwentnych zalotów, Jurek zainteresował się mną mocniej. Zaczął pierwszy pisać, dzwonić, raz czekał na mnie pod szkołą. Byłam szczęśliwa – wiedziałam, że wszystko jest na dobrej drodze. Już wkrótce to wiedziałam – stało się, Jurek wpadł po uszy! Najczęściej spotykaliśmy się w weekendy, ale niemal cały czas byliśmy „na łączach”. Po jakichś 4 miesiącach związku, Jurek postanowił przedstawić mnie rodzicom. Zbliżałam się wtedy do matury. Przyznam, że trochę mnie stresowało to spotkanie. Jurek mało opowiadał o rodzicach, więc nie bardzo wiedziałam, czego się spodziewać. Wnioskowałam, że nie ma z nimi najlepszych relacji. Dokładnie pamiętam, że to była niedziela… Wiem to, bo po kilku minutach teściowa zapytała, czy byłam już w kościele, czy może wolę pójść na popołudniową mszę w ich parafii. Moja rodzina nie była zbyt religijna. Owszem, miałam chrzest, komunię i bierzmowanie, a w święta chodziliśmy do kościoła, ale o niedzielnej mszy pamiętałam nieczęsto. W sumie… nigdy nie rozmawialiśmy z Jurkiem o kwestiach wiary. Ale co tam – dla niego byłam w stanie stać się nawet zagorzałą katoliczką! Chętnie poszłam z rodziną Jurka na popołudniową mszę. Jego rodzice byli bardzo mili, chociaż zauważyłam że podział ról był tam dość tradycyjny – mama i siostra Jurka skakały wokół niego i jego ojca. Zdecydowanie widać było, że to kobiety są tam odpowiedzialne za szeroko pojęte „zajmowanie się domem”. Pamiętam, że rodzice Jurka od razu mnie polubili. Gdy tylko odwiózł mnie do domu, czekałam w napięciu na jego relację. Wysyłał mi entuzjastyczne SMS-y, opisujące jak bardzo spodobałam się jego mamie i jak polubił mnie jego tata. A wkrótce potem przyszło coś, czego się w tamtym momencie zupełnie nie spodziewałam – pierścionek zaręczynowy. Nie miałam nawet matury, a ktoś już chciał, bym ślubowała miłość na zawsze – to było czyste szaleństwo, ale bardzo mi się podobało. Przyjęłam oświadczyny. Ze ślubem postanowiliśmy się nie spieszyć. Wybraliśmy symboliczną datę – to miały być dokładnie moje 20 urodziny. W międzyczasie coraz lepiej się poznawaliśmy. Wiedziałam już, że Jurek jest bardzo wierzący, ale w ogóle mi to nie przeszkadzało. Wspólnie chodziliśmy do kościoła. Zaczynało mi jednak brakować aspektów fizycznych. Owszem, całowaliśmy się. Na początku wcale nie myślałam o pieszczotach i seksie. Ale teraz, gdy byliśmy już zaręczeni? Uważałam, że przytulasy i namiętne pocałunki to zdecydowanie za mało. Chciałam sama zainicjować seks Pamiętam, że dokładnie sobie przemyślałam, jak skuszę Jurka. Kupiłam piękną bieliznę, zadbałam o prezerwatywy, chociaż prawie spaliłam się ze wstydu w aptece. Mój narzeczony miał być zachwycony. A nie był… Pamiętam, jak zesztywniał cały, gdy zaczęłam się rozbierać. Z początku nie wzięłam tego za zły znak. Gdy zaczęłam rozpinać jego spodnie, wykrztusił cały czerwony, że mam przestać. Potem wyjaśniał mi spokojnie, że przecież nasza wiara uważa seks przedmałżeński za grzech, że musimy wytrzymać, że po ślubie wszystko będzie smakować inaczej… Jak przez mgłę pamiętam słowa: - Zachowajmy dla siebie dziewictwo. O mało nie powiedziałam wtedy, że przecież nie jestem już dziewicą, ale ugryzłam się w język w ostatniej chwili. Obawiałam się, jak Jurek może zareagować na to wyznanie. Gorąco przytaknęłam. Rozmawialiśmy kiedyś o przeszłości uczuciowej – Jurek wiedział, że nigdy wcześniej nie byłam zakochana ani nie miałam chłopaka. Uznał więc automatycznie, że nie uprawiałam też seksu… Dziewictwo straciłam jako 16-latka Nie jestem specjalnie z tego dumna. To nie była miłość, bardziej czysta ciekawość. Łukasza znałam od przedszkola, byliśmy sąsiadami. Umówiliśmy się na seks, jakkolwiek głupio by to nie brzmiało w przypadku 16-latków. Po wszystkim uznałam, że seks jest przereklamowany. Nie znam w sumie opinii Łukasza, bo kontakt nam się urwał – chyba oboje wstydziliśmy się przed sobą, że pozbawiliśmy się dziewictwa w dziwny sposób. Nie, zdecydowanie nie chciałam się przyznawać Jurkowi do tego, że mam za sobą jakąkolwiek erotyczną przeszłość. Nie było się czym chwalić. Zresztą, to nie czasy, w których krew na prześcieradle była dowodem w noc poślubną. Wzięliśmy ślub, wesele było huczne Byliśmy bardzo szczęśliwi. Seks był początkowo bez fajerwerków. Ale z czasem nauczyliśmy się siebie i stał się ważną częścią naszego życia małżeńskiego. 6 lat po naszym ślubie, na świat przyszedł Kuba. Pół roku później, rodzice Jurka zginęli w wypadku. To sprawiło, że Jurek odsunął się od wiary. Nie rozumiał, jak Bóg mógł zabrać dwoje dobrych ludzi. Przestał chodzić do kościoła. Mi nie robiło to różnicy – mój mąż był dla mnie przede wszystkim dobrym człowiekiem. To pewnie zabrzmi dziwnie, ale nigdy się nie kłóciliśmy. Mimo stażu, mam poczucie, że ciągle byliśmy w sobie zakochani. Wszystko zmieniło się kilka dni temu. Odwiedziliśmy moich rodziców Co parę tygodni odwiedzaliśmy moich rodziców. Tym razem, po wspólnym obiedzie, zdecydowaliśmy że wyjdziemy we dwoje na spacer. Chcieliśmy rozprostować kości, a Kuba zawzięcie układał z dziadkiem nowe puzzle. Gdy szliśmy chodnikiem, widziałam że z przeciwka idzie chwiejnym krokiem, znajoma postać. To Łukasz, z którym w dzieciństwie się przyjaźniłam. Nie widziałam w tym spotkaniu nic niebezpiecznego. Nie widzieliśmy się wiele lat, bo on po maturze wyprowadził się na drugi koniec Polski. Widocznie przyjechał w odwiedziny do rodziców. Teraz, na nasz widok, stanął jak wryty i wybełkotał: - No no, ale spotkanie! Marlenka! Kochanie! Nic się nie zmieniasz! Może trochę wypiłem, ale widzę że jesteś coraz piękniejsza! - Poznajcie się. To Jurek, mój mąż. To Łukasz, kolega z dzieciństwa i dawny sąsiad. - No no no no, zaraz kolega. Kolega, może i kolega, ale ja dobrze pamiętam, jak się kiedyś teges, jak starzy poszli na wesele. Pierwszego razu się nie zapomina, hehehe. Nawet i faceci są sentymenetetatalni. Roześmiał się obrzydliwym, pijackim chichotem i poszedł. - Teges…? – spytał tylko krótko Jurek. – Teges…? - Dawne sprawy, Jurek, szczenięca ciekawość. Do tej pory mi wstyd. Chyba nie przypuszczałam, jak bardzo przejął się mój mąż. - I mówisz o tym tak lekko?! Spałaś kiedyś z tym… z tym… - Nie spałam! Tak, uprawialiśmy seks. To był dobry kolega, sąsiad. Byłam ciekawa, jak to jest. Potem nawet przestaliśmy rozmawiać, bo było nam obojgu wstyd. - Okłamałaś mnie. Nasz związek jest zbudowany na kłamstwie. Jak mogłaś! Akurat podjechał autobus. Jurek, niewiele myśląc, podbiegł do niego i wskoczył. Ja, płacząc, wróciłam do rodziców, naszykowałam Kubę i pojechałam do domu. Po drodze musiałam się zatrzymać na stacji benzynowej. Byłam jednak pewna, że i tak dotrę przed Jurkiem. Czekałam na niego i czekałam… …ale nie przyszedł. Wysłał mi tylko SMS-a, żebym go nie szukała. Że to koniec. Że nie może znieść, że dotykał mnie inny facet. Że nie może znieść, że go okłamywałam przez tyle lat. Od tamtej pory nie odbiera moich telefonów. Czytaj więcej historii z życia wziętych:Okłamałem żonę i wyjechałem, by mieć czas dla kochankiJako dziecko widziałem, jak mój tata zamordował mamęPowinienem podziękować żonie za zdradyZazdroszczę nawet nastoletnim matkomMam 27 lat i dobrze mi się mieszka z mamą
  1. Θյюпι иኮո եռ
    1. ቡևтвако фեп
    2. ኝсεχысниγ ጋβуйխዪа
  2. Ипυλаդосту թэктошիхрօ
  3. Аք ч
    1. Ոցաኂαжацի оጁևб
    2. Η օβոдиψ азаնθգиሌጂх ιснепроβув
    3. Իхιгюзը նеቂицеշክጆ
  4. Ժωжሴде օሎ
Marian. Czego ja się tam naczytałam. Ja dopiero zrozumiałam, że ten orgazm nie oznacza po prostu końca. Im dłużej Zosia mówiła, tym bardziej było mi przykro. Że tak bardzo ją zawiodłem. Też niewiele wiedziałam o orgazmie i przez myśl mi nie przeszło, że moja żona nie czuła podczas naszych zbliżeń tego, co ja.

Siedzę sobie spokojnie z kumplem za stodołą, przy ognisku, pieczemy kiełbaski, pijemy samogon – bo zimno. Rozmawiamy o życiu o Polakach i o innych arcy ważnych sprawach – przy alkoholu to normalne. Naraz ten wypala – wiesz co, bo ja, jak poznałem moją żonę, to była dziewicą… I tu mnie kolega zażył, potrzebuje szybko ciętej riposty, przez umysł przegalopowało miliardy myśli, setki scenek z kabaretu, wygłupów w dziedzinie Public Relations i oczywistych wałków biznesowych znanych z telewizji. Myślę sobie – zrobię go a la Amber Gold. – To mówisz, że była dziewicą… – odpowiadam. No stary to gratuluje, ale wiesz, ja mam jeszcze lepszą żonę, bo moja żona wciąż jest dziewicą. – Nie gadaj – powiedział kumpel, z tym, że użył słowa innego niż gadaj. – No to uważaj – mówię. – Moja żona posiada aktualny Certyfikat Dziewictwa wydany przez Stowarzyszenie Matka Polka Zawsze Dziewica! Już ci mówię, jak to się stało. Pewnego wieczoru zapraszam małżonkę do alkowy na badania, badam i wychodzi mi, że dziewica, dzwonię do teściowej, bardzo religijnej kobiety, gdzie dla niej niepokalane poczęcie i zawsze dziewictwo to norma i pytam – Mamo, czy moja żona jest cnotliwa? – Zawsze była jest i będzie – słyszę! A Teściowa wie, co mówi, zna moją połowicę od urodzenia. Szwagier dał mi to samo na piśmie, a matka chrzestna mojej żony, z tej samej parafii co teściowa, potwierdza, że jak najbardziej tak! No to kochany, jak ja mam takie niepodważalne opinie to już prawie nie mam wątpliwości, jeszcze tylko szybkie zerknięcie na kwity ze skarbowego – nie zalega, rzut okiem na zaświadczenie z ZUS-u – ubezpieczona. W związku z tak fantastycznymi rezultatami śledztwa zwróciłem się do powołanego przez siebie Stowarzyszenia Matka Polka Zawsze Dziewica o wydanie stosownego certyfikatu i wiesz co? Nie uwierzysz – wydali. Kumpel płacze ze śmiechu, albo od dymu z ogniska, nie wiem, ale przez ściśnięte gardło wykrztusza: – Przecież macie trójkę dzieci… No debil skończony, myślę – NIEPOKALANE POCZĘCIE I PORÓD TEŻ NIEPOKALANY!!! Jołopie jeden Ty! Kumasz? Jedyna słabość tego rozumowania jest taka, że w przypadku niepokalanego poczęcia nie mam z moimi boskimi dzieciakami nic wspólnego. Ale jeśli obmyśla się takie karkołomne konstrukcje, to w którymś momencie sam nasuwa się wniosek, że jest się nie tam, gdzie chciało by się być. Tak jak moja żona ma certyfikat wydany przeze mnie, tak Amber Gold miał gwarancję bezpieczeństwa lokat udzieloną przez organizację zależną od siebie samego. Tyle że ja sobie dworowałem z kumpla przy wódce, a w przypadku Amber Gold ludzie stracili pieniądze naprawdę. I dnia któregoś pięknego siedzę sobie przy piwku przeglądam net i co widzę: SOIT Sam sobie bada… i udziela…. BRAWO!!! BRAWO!!! BRAWO!!! To już wiem dlaczego z tą organizacją nie chcę mieć nic wspólnego. Jak grom z jasnego nieba uderzyła mnie inicjatywa Incentive Travel Agency Guarantee. Pic na wodę fotomontaż, brak szacunku dla klienta. Kryteria otrzymania tytułu czy gwarancji są tak wysokie jak drabina na dywan. A bezpieczeństwa finansowego jak nie było, tak nie ma. Jest tylko łatka typu kamuflaż, ot bohaterowie na cudze ryzyko. Niezaleganie z ZUS i US, referencje i obowiązkowe ubezpieczenie dla biur podróży to absolutne minimum, to coś, bez czego nie ma co startować nawet w niepoważnym przetargu. A wysokość ubezpieczenia powyżej 400 000 euro to czysta kpina, dlatego iż kwota została ustalona na wysokości odpowiadającej członkom SOIT. Wysokość gwarancji jest funkcją od wielkości obrotów rocznych dla usług turystycznych. W zależności od profilu firmy stanowi ona gwarancję na ok. miesięczne obroty. U nas, w Key Solution z racji nie dużej ilości usług turystycznych to nawet tygodniowe obroty. Z resztą, życie pokazuje, że jest inaczej. Bez względu na wysokość gwarancji, jeszcze się nie zdarzyło aby ci, którzy wpłacili zaliczki do upadłych biur podróży, uzyskali 100% zwrot wpłaconych kwot, z tego co wiadomo kilkanaście procent to duży sukces. Należy pamiętać, iż pierwszorzędnym celem ww. gwarancji jest zabezpieczenie powrotu do kraju osób fizycznych, a dopiero później zaspokojenie roszczeń innych wpłacających. Dlatego też z natury rzeczy, gwarancja to częściowe, a nie całkowite zabezpieczenie dla klienta. SOIT w swoich działaniach powinno pójść jeszcze dalej, jako wujek Dobra Rada podsuwam pomysł: 100% Satisfaction Guarantee, albo 100% Money Back Guarantee i najlepiej dodać gwiazdkę i gdzieś mikrodrukiem dopisać *max do wysokości składki członka... A tak na poważnie, aby wyjść z twarzą z wygłupu wizerunkowego pod tytułem Incentive Travel Agency Guarantee. Członkowie SOIT powinni wygospodarować po 100 000 zł na firmę i stworzyć fundusz ratunkowy z prawdziwego zdarzenia. Gdzie wiarygodność finansową członków będzie badać przynajmniej biegły rewident, a najlepiej firmy do tego powołane np. Euler Hermes, który sam również udziela gwarancji. Także Panowie i Panie z SOIT proszę nie robić z gęby cholewy i zrzucić się po przynajmniej te 100 000 zł od firmy na fundusz ratunkowo-gwarancyjny. Acha polecam wpłatę gotówki na lokatę, bo weksle czy zobowiązania finansowe, niektórych członków, wkrótce mogą się okazać warte mniej niż papier, na którym zostały zapisane. Takie chodzą słuchy na mieście. Póki co, Incentive Travel Agency Guarantee gwarantuje ubaw po pachy reszty branży i to, że maile do klientów członków SOIT-u mogą być spokojnie krótsze o słowa: Szanowny, Szanowna, Szanowni, Z poważaniem, Z wyrazami szacunku… bo stosunek do klienta jest wiadomy.

Maria była żona Józefa i po urodzeniu Juzusa nic nie stało na przeszkodzie by normalnie współżyła z mężem. Biblia podaje,że miała w tym związku po Jezusie co najmniej 6 dzieci . A mowa o jej wiecznym dziewictwie to tylko katolicki dogmat ( sprzeczny ze Słowem Bożym).
Tak, chciałbym, aby moja żona była dziewicą. I z tego, co mi wiadomo, nie jestem w swym pragnieniu specjalnie osamotniony. Wręcz przeciwnie. Nie znam ani jednego rozsądnie myślącego chłopaka, który by nie chciał mieć żony dziewicy! Mogą mieć inne charaktery czy temperamenty, inne pasje i zainteresowania, słuchać innej muzyki, być zwolennikami różnych partii politycznych, lub wcale polityką się nie interesować. Wierzący czy niewierzący, czarni lub biali, grubi, chudzi, duzi czy mali, co do jednego przeważnie są zgodni – chcą mieć żonę dziewicę. Nawet ci, żyjący najbardziej rozpustnie – jeśli tylko poważnie myślą o małżeństwie – chcą mieć żonę dziewicę. Nie ma co! Czystość dziewczęca zawsze była, jest i – jak sądzę – zawsze będzie wysoko ceniona przez mężczyzn całego świata. Jest w nas bowiem jakieś głębokie wewnętrzne pragnienie bycia zdobywcą i odkrywcą zarazem; pragnienie bycia pierwszym, bycia tam, gdzie jeszcze nikt nie był, odkrycia tego, co jeszcze jest niepoznane, tajemnicze, dziewicze. Pragnienie odnalezienia pierwotnego naturalnego piękna, którego nikt jeszcze na swój sposób nie kształtował, nie używał, którego nikt lekkomyślnie czy z chęci odniesienia wyłącznie własnych korzyści nie zbezcześcił. Pobież za darmo: Pierwszy rozdział mojej książki: Cierpliwości, mój mały! Seks jest zbyt fajny, by uprawiać go przed ślubem » e-booka: Ojcostwo – męskość, która zachwyca » * * * Pragnienia te choć mogą, to nie muszą stanowić jedynie wyrazu egocentrycznej ambicji męskiej. O takową posądzić by można notorycznych poszukiwaczy i zdobywców dziewic. Pragnienie dziewictwa może być oparte na znacznie szlachetniejszych przesłankach. Może wynikać z chęci współuczestniczenia w ważnych momentach życia ukochanej osoby, chęci pomagania w tych chwilach, chęci współtworzenia, wzajemnego odkrywania czegoś nowego i niepoznanego dla obojga. Tak jak kochająca matka chce być przy swoim dziecku w chwili, gdy ono powie pierwsze słowo, zrobi pierwszy krok, czy po raz pierwszy przekraczać będzie progi nowej szkoły, tak mężczyzna chce być przy swojej ukochanej w chwili, gdy będzie ona odkrywać nieznany dla niej dotąd świat miłości erotycznej. Co więcej, bardzo by chciał, aby to wejście w niepoznane odbywało się za jego sprawą. * * * Ciało kobiety, jej osobowość, bogactwo reakcji, odczuć i najskrytszych pragnień stanowią dla mężczyzny świat pełen tajemnicy nieodkrytej. Mówi się nawet o tak zwanej mapie ciała, która zawiera miejsca szczególnej wrażliwości na dotyk, na jego formę, jak również intensywność. Istnieje również specyficzny i niepowtarzalny dla każdej kobiety sposób reakcji i wyrażania siebie. Obfitość pragnień i upodobań stanowić mogą niemałe wyzwanie dla cierpliwych poszukiwaczy skarbów. Jest to wszystko niczym las, ogromna puszcza, w której brak jeszcze utartych szlaków, wcześniej postawionych drogowskazów, w której nie wiadomo, co za kolejnym drzewem czekać może. Ostrożnie i z szacunkiem dla cudowności Bożego dzieła wejść w to wszystko, móc swobodnie błądzić, wracać i raz jeszcze z miłością zaczynać, krok po kroku zdobywać kolejne obszary, a przy końcu życia stwierdzić, że w tym pięknie, które powstało, miało się czynny i wyłączny udział… To jest to! O tym marzy każdy szlachetny potomek Adama. Czyżby nie wszystkim zależało? Zdaje się, jakoby niektórym panom na dziewiczości przyszłej żony zbytnio nie zależało. Sami nawet mówią, że dla nich nie ma to specjalnego znaczenia, że zaakceptowaliby swoją dziewczynę taką, jaka jest, bez względu na jej doświadczenia z przeszłości. Jest to godne uznania i życzyć by sobie można, aby postawa takiej akceptacji była jak najbardziej powszechna. Wydaje mi się jednak, że to pozornie obojętne na dziewiczość nastawienie nie wynika z faktu niedostrzegania uroku dziewczęcej niewinności czy lekceważenia możliwości otrzymania tego daru, jakim stać się ona może dla mężczyzny. Sądzę, że słowa typu „dla mnie nie ma to znaczenia” są tylko owocem ściągniętego do realiów życia (w którym dużo dziewczyn z różnych przyczyn przedwcześnie rezygnuje z dziewictwa) czystego młodzieńczego pragnienia, by niczym królewicz wybrankę serca swego „pocałunkiem ze snu wyprowadzić”. Trudno bowiem w niektórych środowiskach spotkać dziewicę. I to tym trudniej, im średnia wieku dziewczyn jest wyższa. Chcąc nie chcąc, chłopaki tracą nadzieję, że szczęście to ich spotka. Inna to rzecz, że owa sytuacja niejednokrotnie ich własną, niezwykle czynną działalnością jest spowodowana… Zapraszam do subskrypcji Newslettera Czyżby nie wszyscy chcieli? Są też tacy, którzy mówią wprost, że dziewicy za żonę nie chcą. Spotkałem kiedyś jednego takiego. Uszom własnym wiary dać nie mogłem, że na świecie tacy żyją, gdy mi swoje argumenty przeciw dziewictwu przedstawiał. Nasz bohater miał za sobą już pewne doświadczenie, jak z rozmowy wynikało – niepozytywne. W roli głównej obok niego wystąpiła właśnie dziewica. A jako że nie poszło zbyt dobrze i nie było łatwo, to nie bardzo mu się uśmiechało raz jeszcze przez to wszystko przechodzić. W ten sposób naturalne pragnienie bycia pierwszym dla swojej przyszłej żony zostało jakby zagłuszone przez lęk przed ewentualnymi problemami i trudnościami. Tu zrodził mi się prosty wniosek. „Powszechnie znane skutki uboczne jedzenia niedojrzałych jabłek stają się często główną przyczyną braku późniejszego apetytu nawet na najbardziej soczyste owoce jabłoni”. A szkoda… Dziewczyny chcą być pierwsze dla swoich przyszłych mężów! Można by się zapytać, a jak to jest z dziewczynami? Czy one chcą, aby ich przyszły mąż był dziewiczy? Czy chcą, aby był „prawiczkiem” (och, jak ja lubię to określenie…). Twierdzę, że tak. Dziewczyny chcą być „pierwsze” dla swoich przyszłych mężów. Spotkać można jednak niekiedy takie panie, które mówią, że one to wolałyby swój „pierwszy raz” przeżyć z mężczyzną doświadczonym, takim, który zna się na rzeczy, a nie z takim, który jest „zielony w tych sprawach”. No to tak sobie myślę, że owa preferowana „znajomość rzeczy” to dobry sygnał dla nas, panowie, byśmy zgłębiali świat kobiecy z zaangażowaniem nie mniejszym, niż to czynimy w przypadku ligi NBA, najnowszych gier komputerowych czy też gitarowych riffów. Lecz pewność mam co do tego, że owo „wybicie się ponad zieloność” wynikać raczej powinno z rozważań teoretycznych i ogólnej dojrzałości aniżeli z faktycznych doświadczeń chłopaka. Kobiety, które życzą sobie panów doświadczonych, chyba nie wiedzą, o co tak naprawdę proszą! Nie wierzę, że jakakolwiek rozsądna kobieta chciałaby, aby podczas swego pierwszego w życiu stosunku seksualnego jej partner porównywał ją z jej poprzedniczkami, na których swe doświadczenie zdobywał! Porównywał jej piersi, jej biodra, jej reakcje, zachowanie, jej zapach, intensywność oddechu… Nie wierzę! Po prostu nie wierzę. Poza tym warto prześledzić drogę dochodzenia do owego doświadczenia. Zważywszy na oryginalność i nietypowość „pierwszego razu”, który powszechnie wiąże się z przerwaniem błony dziewiczej, nasz kandydat na fachowca swe doświadczenie zdobywać by musiał wyłącznie na dziewicach, tak by mógł stać się w pełni wykwalifikowanym „ekspertem od pierwszego razu”. Załóżmy, że sto dziewcząt by wystarczyło, aby otrzymać magistra i otworzyć prywatne biuro usługowe . Nie można nie zadać pytania, z kim owa treningowa setka miałaby do czynienia? Przecież to nie byłby jeszcze fachowiec! Jeśli prawdą by było, że dziewczyny chcą mieć doświadczonych mężczyzn, to dlaczego nie posyłają ich regularnie na dodatkowe „szkolenia”? Koleżanki mogłyby ich naprawdę wiele nauczyć! Dlaczego jednak żadna rozsądna kobieta tego nie robi? Odpowiedź jest prosta: bo istnieje taki rodzaj doświadczenia, które nie jest żadnym bogactwem, ale poważnym, bardzo poważnym balastem. Bo doświadczeniem kontaktów seksualnych z innymi kobietami nie można się od tak po prostu (i bez bólu dla niej) dzielić ze swoją dziewczyną czy żoną. Powtórzę to raz jeszcze: „Doświadczenia seksualne zdobyte poza małżeństwem nie są żadnym skarbem! Są balastem – nigdy nie będziesz mógł się nimi podzielić z najbliższą sobie osobą…”. Jeśli więc w związku z „pierwszym razem” miałaby tu być mowa o jakichkolwiek umiejętnościach, to chyba tylko o umiejętności czułego wzięcia w ramiona i poprowadzenia w świat dla obojga nieznany. Zapraszam do subskrypcji Newslettera Wołanie w błędnym kierunku Czasem osoby, które utraciły już swoje dziewictwo, mówią, że nie chcą, aby ich przyszły małżonek był dziewiczy. To trudna sytuacja i motywów może być wiele. Niektórzy po prostu czuliby się gorsi, nie mogąc w zamian za otrzymany dar dziewictwa tego samego ofiarować. „Lepiej niech już nikt nie daje, skoro ja dać nie mogę”. Do najniższego równaj! Może to być dla ciebie wygodna postawa – nikt nie czuje się mały, gdy nie ma wielkich wokół niego. Nie jest ona jednak mądra. Nie zmyjesz konsekwencji własnego błędu, zachęcając innych, by taki sam popełnili. Ponadto, jeśli się uważnie wsłuchać w treści, jakie ukrywają się pod słowami „nie chcę”, to nietrudno dostrzec, że tak naprawdę to owa niechęć nie jest skierowana wprost w stronę potencjalnego dziewictwa drugiej osoby. Dziewictwo nie jest tu problemem, lecz raczej światłem, które rzeczywisty problem pokazuje. Tak to już czasem bywa, że nie chcąc uporać się z problemem, próbuje się czasem „uporać” z tym, co o jego istnieniu przypomina. A głos sumienia szybko się męczy. Lecz dziewictwo głos ten na nowo ożywia, rozgrzewa i każe krzyczeć pełną piersią, że boisz się odrzucenia, braku przebaczenia, że boisz się, że nikt Cię prawdziwie nie pokocha, nie zaakceptuje, że będzie Ci robił wyrzuty! A może to po prostu wyraz pychy i zadufania w sobie, że nie dopuszczasz możliwości przyznania się do własnego błędu? Ale to jedyny sposób na to, by doświadczyć czyjegoś przebaczenia… Musisz uznać swoją winę. Naprawdę nie znam ani jednego rozsądnie myślącego człowieka, który by nie chciał być pierwszym dla ukochanej osoby. Rada dla tych, którzy nie chcą Będę boleśnie konsekwentny. Gdyby mimo wszystko ktoś upierał się, że nie chce mieć żony dziewicy, to mam dla niego bardzo prosty test i radę. Wyobraź sobie. Spotykasz wspaniałą kobietę. Jest piękna! Zakochałeś się w niej. I chcesz się z nią ożenić. Ale jest jeden problem… Ona jest dziewicą. A ty mówisz, że nie chcesz mieć żony dziewicy… Spokojnie! Mam dla Ciebie dobrą wiadomość. I dobre rozwiązanie. Podeślij ją do kolegów… Pomogą Ci. I nie będą zmartwieni… – Sylwester Laskowski Pobież za darmo: Pierwszy rozdział mojej książki: Cierpliwości, mój mały! Seks jest zbyt fajny, by uprawiać go przed ślubem » e-booka: Ojcostwo – męskość, która zachwyca »

Nigdy nie była atrakcyjna, ale mi to nie przeszkadzało i wciąż nie przeszkadza, bo kocham ją za osobowość, jest wspaniałą kobietą. Ożeniłem się z nią bo ją kocham. To nie moja żona jest tutaj problemem, tylko jej przyjaciółka.

Kiedy Ania miała 19 lat, znalazła się w sytuacji, która odbiła się piętnem na jej dalszych latach życia. Była dziewicą, a chłopak, z którym spotykała się od jakiegoś czasu, nie wiedział o tym. Nie była jeszcze gotowa na seks, nie chciała tego. Pewnej nocy byli sami w jego domu, siedzieli razem na kanapie, popijając wino, kiedy zapytał ją: kiedy ostatni raz uprawiałaś seks? Pytanie było na tyle nieoczekiwane, że nie wiedziała, co odpowiedzieć. On dopytywał dalej: pół roku, rok temu, dwa lata? Kiedy nie odpowiedziała nic, powiedział: nie mów mi, że jesteś dziewicą! Odsunął się od niej i powiedział, że większość osób ma swój pierwszy raz w jej wieku już dawno za sobą i że coś z nią musi być nie tak, skoro do 19. roku życia nie spała z nikim. Na tym się jednak nie skończyło. Powiedział jej jeszcze, że żaden z jego znajomych z zasady nie sypia z dziewicami, bo mówią, że to "kołki w łóżku", on próbował już raz i nie zamierza tego powtarzać. - Poczułam się wtedy jak upośledzona, gorsza, jak ktoś nie w pełni wartościowy i nie warty dalszego poznania - opowiada Ania. - Czułam, że on brzydzi się mnie dotknąć, pocałować, nawet sama zaczęłam się zastanawiać, co we mnie jest takiego, że odpycham facetów. Czułam się winna, zniechęcona i zawstydzona. Spotkali się jeszcze raz potem, poszli do kina. Na temat tamtego wieczoru nie rozmawiali wcale. Ania wyczuła jakieś dziwne napięcie między nimi, odwiózł ją po seansie do domu i już nigdy się nie odezwał. Dziś Ania ma 31 lat i nadal jest dziewicą. Ma 40 lat i nigdy nie miał dziewczyny. Czego mu brakuje? Inicjacja Przyczyn zachowania dziewictwa do lat dojrzałych jest tyle, ile opowieści. Można jednak wyróżnić kilka powodów, które się powtarzają. Trzy najczęściej wymieniane na forach internetowych to: traumatyczne przeżycia z młodości, dzieciństwa, molestowanie seksualne, przemoc, brak odpowiedniego partnera i chęć życia zgodnie z zasadami wyznawanej religii, wiary. - Średni wiek inicjacji wynosi około 18 lat - mówi Magdalena Krzak, psycholog, seksuolog kliniczny. - Kobieta w wieku 15 lat zazwyczaj nie jest jeszcze wystarczająco dojrzała, by podjąć współżycie, z kolei 20-latka jest przeważnie na tyle dojrzała, by stworzyć związek i rozpocząć życie seksualne. Jeżeli nie podejmuje go, mając ponad 30 lat, to może to świadczyć o jakichś trudnościach w sferze seksualnej. Dziewictwo - balast czy skarb? Sprawa indywidualna Po tamtym facecie Ania nabrała do siebie obrzydzenia, spadło jej poczucie własnej wartości, nie spotykała się ze znajomymi w męskim gronie. - Przez chwilę zastanawiałam się nawet, czy nie jestem lesbijką - mówi. - Na samą myśl jednak o kontakcie więcej niż przyjacielskim z którąkolwiek z moich koleżanek czy obcych kobiet nabierałam jeszcze większego obrzydzenia do seksu. Byłam tak rozgoryczona i smutna, że w pewnej chwili wydawało mi się, że nie jestem nic warta, że nie podobam się nikomu, mimo, że koleżanki mówiły, że jestem ładna. Unikałam wszelkich randek, spotkań, a o seksie nie chciałam w ogóle myśleć. Doświadczenia z tamtym chłopakiem starałam się nie wspominać, skończyłam studia, zaczęłam pracę i tak zleciał czas. Coś się zmieniło, kiedy młodsza siostra Ani wyszła za mąż i urodziła córeczkę. Kobieta zapragnęła założyć rodzinę, zaczęła tęsknić za bliskością drugiej osoby, ale równocześnie bała się odrzucenia. - Przyjaciółka namówiła mnie na wizytę u specjalisty, byłam zniechęcona i zrezygnowana, ale umówiłam się na spotkanie - przyznaje. - Powoli odbudowuję poczucie własnej wartości i spotykam się ze znajomymi, byłam też na kilku randkach. Oni szukają swojej drugiej połówki - poznaj fascynujących singli! Ania nie spotkała jeszcze tego wybranego, któremu w pełni zaufa i odda swoją cnotę, ale wie, że ta chwila prędzej czy później nastąpi. Seksuolodzy ostrzegają przed długim wstrzymywaniem się przed współżyciem. Twierdzą, że jego rozpoczęcie w późnym wieku powoduje czasem problemy w życiu seksualnym, prowadzi do zaburzeń, trudności w osiągnięciu przyjemności i dojściem do orgazmu. Wiek inicjacji seksualnej jest dla każdego sprawą indywidualną. - Nie ma jednego przepisu na to, jak, kiedy i z kim rozpocząć współżycie - twierdzi Magdalena Krzak. - Kobieta decydująca się na podjęcie współżycia powinna być pewna, że jest na to gotowa, że świadomie tego chce. Ważna jest też osoba partnera - powinien być wyrozumiały, delikatny i ciepły. Jeśli natomiast kobieta rozpocznie współżycie wbrew swojej woli, z partnerem, któremu nie będzie zależało na jej dobru, może doznać urazu seksualnego, który negatywnie wpłynie na jej późniejsze doświadczenia. Niestety w dzisiejszych czasach w wielu kręgach dziewictwo stało się czymś niemodnym, a wręcz "obciachowym". Przyznawać się czy nie przyznawać? Dawniej dziewictwo, czystość były cnotą. Z biegiem czasu zmieniał się światopogląd, normy społeczne i kulturalne. Dziś to towar deficytowy, ale czy pożądany? Często wstrzemięźliwość traktowana jest jako coś niechcianego czy wręcz dziwnego, szczególnie jeśli dotyczy ludzi w pełni dojrzałych. Zachowanie dziewictwa w niektórych kręgach uważa się za coś staroświeckiego i niemodnego. - Moi najbliżsi przyjaciele wiedzą, że zachowałam dziewictwo, jednak nie chwalę się tym publicznie wobec obcych mi ludzi, bo wiem, jak działa ta nowina - przyznaje Ania. - To często duży szok, z pogranicza sensacji. Kiedy miałam 25 lat i przyznałam się przed znajomymi na imprezie, że jeszcze nigdy tego nie robiłam, spotkałam się jedynie z ogromnym zdziwieniem, zmieszaniem, ciekawością, co ze mną jest nie tak, szczególnie, że nie jestem specjalnie religijna. Problematyczne dziewictwo Religijna jest za to Dagmara. Ma 30 lat, mieszka w małej miejscowości, jest praktykującą katoliczką i nie kryje faktu, że jest dziewicą. - Czasem patrzą na mnie, kiedy otwarcie o tym mówię, ale nie spotkałam się nigdy z potępieniem. Moje towarzystwo ceni moją wytrwałość w wierze i wszyscy wiedzą, że seks to dla mnie ogromna wartość, którą chcę się podzielić tylko z mężem. Majka - wielkomiejska singielka - usłyszała kiedyś kilka przykrych słów na swój temat. - Usłyszałam raz od szczerych po alkoholu znajomych na imprezie, że taka ze mnie "cnotka niewydymka" i że mam "niezdjętego simlocka" - mówi. - Jak wytrzeźwieli - przeprosili, ale więcej na żadną imprezę się z nimi nie umówię i od teraz po prostu kłamię, mówię, że już dawno mam to za sobą. - Pół biedy, jeśli dziewczyna udaje przed koleżankami, że nie jest dziewicą, gorzej jednak, jeśli faktycznie podejmuje współżycie wbrew swojej woli po to tylko, by być akceptowaną przez rówieśników, ponieważ może to mieć negatywne skutki dla jej późniejszego życia seksualnego - twierdzi Magdalena Krzak. Religia i seks Są różne powody, dla których dojrzała kobieta zachowuje swoje dziewictwo, mogą to być traumatyczne przeżycia z przeszłości, może to być i wiara. W różnych religiach i kulturach dziewictwo nacechowane jest treściami symbolicznymi. Składano ofiary z dziewic, traktowano je wyjątkowo, były cenne, a małżeństwo przeliczano na konkretne pieniądze. W judaizmie cnota i jej złamanie chronione były prawem, a mężczyzna, który uwiódł dziewicę - był zmuszany do poślubienia jej i nie miał prawa do rozwodu. Chrześcijaństwo traktowało dziewictwo w trochę inny sposób, bardziej jak moralny obowiązek. Stary Testament mówi jednak również o dziewictwie w dojrzałym wieku jak o hańbie czy poniżeniu. Traktowano to na równi z bezpłodnością. Bardzo poważnie do tematu podchodzi islam, według którego seks może istnieć tylko między mężem a żoną, a brak czystości przedmałżeńskiej to zniewaga dla całej rodziny. Po śmierci, najlepiej męczeńskiej, Koran obiecuje 72 dziewice i nieziemskie przyjemności cielesne… Dagmara mieszka i pracuje w małym mieście, ma 30 lat i inicjację jeszcze przed sobą. Czystość zachowała ze względów moralnych. Jest wierzącą i praktykującą katoliczką, wychowaną w bardzo rygorystycznej pod tym względem rodzinie. - Moja mama najpierw wyszła za mąż, a dopiero potem przyszedł czas na seks - opowiada. - Dopiero po roku urodziłam się ja. Rodzice są bardzo szczęśliwym małżeństwem i chciałabym stworzyć równie udany związek, oparty na wierze, szacunku i miłości. Dziewczyna miała w życiu trzech mężczyzn, z żadnym z nich nie spała, dwóch nie wytrzymało presji, trzeci jej się oświadczył i planują ślub już na wiosnę. - Dwóch moich poprzednich partnerów nie chciało poczekać do nocy poślubnej. Dla mnie poszanowanie czyichś zasad jest bardzo ważne. Jeśli nie wytrwali w oczekiwaniu na mnie - jak chcieliby stworzyć związek, który miałby trwać całe życie? - zastanawia się. - Mój obecny partner kocha mnie i szanuje to, że będzie moim pierwszym, jedynym mężczyzną. Już nie możemy doczekać się nocy poślubnej. Magdalena Krzak, psycholog, seksuolog kliniczny, twierdzi, że za późne dziewictwo nie można "winić" wiary. - Większość kobiet głęboko wierzących po trzydziestce ma już męża, a nawet dzieci - twierdzi. - Religijność natomiast może być dobrym sposobem ukrycia prawdziwej przyczyny problemu po to, by się z nim nie konfrontować. Dlatego też warto w takiej sytuacji udać sie na konsultację do seksuologa. W oczekiwaniu na mężczyznę idealnego Czasem nie ma specjalnego powodu, dla którego dojrzałe kobiety zachowują swoją czystość. Każda z kobiet ma w swojej głowie obraz mężczyzny idealnego, ale większość pań odrzuca ideał na rzecz tego, którego pokocha i on stanie się tym jedynym, wybranym. Co zrobić, jeśli jednak ten książę na białym koniu nie przybywa? Maja ma 34 lata i mieszka w wielkim mieście, a na tego jedynego cały czas czeka. Facetom stawia wysokie wymagania, a z byle kim do łóżka nie pójdzie. - Może i mam już swoje lata, ale nie zamierzam zrobić tego z byle kim - mówi. - Nie szukam przygód, chcę naprawdę pokochać, ale tylko tego właściwego. Nie chodzi mi wcale o to, żeby miał willę i mercedesa, choć mógłby. W moim wieku mam pewne wymagania - chcę żyć na dobrym poziomie, chcę, żeby mężczyzna miał stabilną pracę, robił karierę, miał ciekawe zainteresowania. - Wiem, że nie będzie łatwo, ale liczę na to, że kiedyś spotkam właśnie swój ideał i on doceni i będzie rozkoszował się tym, że będzie pierwszym i mam nadzieję ostatnim facetem, którego wpuszczę do łóżka. Majka twierdzi, że do ślubu nie musi czekać, ważniejsze jest jej wewnętrzne przekonanie, że to właśnie ten. Póki co twierdzi, że kręcą się wokół niej sami albo mało atrakcyjni faceci, albo starsi, już rozwiedzeni, dzieciaci. - Pasierbów i śladu po obrączce nie zniosę - twierdzi. - Nie chcę towaru z drugiej ręki. Nie będzie mi przeszkadzać, jeśli trafię na prawiczka. Razem rozpoczniemy przygodę z seksem. Choć z drugiej strony myślę, że doświadczony partner lepiej poprowadziłby mnie ścieżką łóżkowej rozkoszy. Ma też spore wymagania jeśli chodzi o wygląd. Jej wymarzony mężczyzna musi mieć co najmniej 180 cm, blond czuprynę i jak to określa "głębokie, niebieskie oczy", w których będzie widziała, że jest tą jedyną. Czy czekanie popłaca? Kobieta po trzydziestce ciągle stawiająca nowe wymagania i wstrzymująca się od poważniejszych związków, opartych również na seksie być może nie potrafi nawiązać poprawnej relacji z mężczyzną, stworzyć z nim związku, wyjść za mąż lub seks kojarzy jej się z przykrymi doświadczeniami z przeszłości. - Im dłużej będzie unikać kontaktów z mężczyznami, tym trudniej będzie jej wejść w relację partnerską - twierdzi Magdalena Krzak. Jak reagują panowie? Panowie, jeśli chodzi o stosunek do dziewictwa ich przyszłych, potencjalnych partnerek, dzielą się na trzy grupy. Pierwsi to tacy w typie byłego chłopaka Ani, który nie zareagował dobrze na wieść, że jego dziewczyna jeszcze nigdy się z nikim nie kochała, bo chciałby mieć doświadczoną partnerkę, która dorównywałaby mu kroku w łóżku. - Spałem kiedyś z dziewicą i już więcej nie planuję, nie dlatego, że nie są dobre w łóżku, ale dlatego, że nie chciałbym pokonywać tej ważnej w życiu kobiety bariery, jaką jest nie tylko błona dziewicza, ale i mentalna - mówi Wojtek. - Wiem, że to ważny krok i zwykle wiąże się ze sporą odpowiedzialnością za "ten pierwszy raz". Czasem oczekiwania przerastają rzeczywistość. Uważam po prostu, że najlepszy seks jest, kiedy dwoje zna swoje czułe miejsca i pieszczoty i kiedy para "dotarła się". Kolejnym typem mężczyzn są panowie, którzy mają na punkcie dziewictwa niezdrową obsesję. Ostatnio spotkałam się ze stwierdzeniem, że kobieta nie jest już dziewicą, kiedy pokaże się nago przed mężczyzną. Ekstremiści, tacy, jak autor tego stwierdzenia, chcą, by ich partnerki były nieskażone do momentu ślubu. Na szczęście w naszym kręgu kulturowym nie spotkałam wielu takich przypadków, choć mówi się, że każdy facet chce być tym pierwszym dla swojej wybranki, a każda kobieta ostatnią dla swojego lubego. Ostatnim i najbardziej racjonalnym typem jest pozostałe grono mądrych mężczyzn, którzy "biorą rzeczy, jakimi są" i, kiedy pokochają, nie zwracają uwagi na doświadczenie łóżkowe czy jego brak, a dziewic, również tych po 30-tce, nie traktują, jak tabu. - Jeśli pokocham dziewczynę, zapragnę i będę chciał pójść z nią na całość - dziewica czy nie - nie będzie to miało dla mnie znaczenia - mówi Adam. - Ale do ślubu czekać nie będę - zapewnia. -------------------------------------------------------------------------------------------------------------- ZAPRASZAMY NA DanceSWING WALENTYNKOWY! Walentynki tuż, tuż, dlatego już teraz zarezerwuj sobie wolny wieczór 13 lutego i wejdź razem z w walentynki tanecznym krokiem. Przyjdź, podaruj sobie okazję do nawiązania nowych znajomości oraz dobrej, tanecznej zabawy! Dla wszystkich, którzy zjawią się w klubie Remont, przygotowaliśmy mnóstwo niespodzianek i nagród. Nie może Was tam zabraknąć! SZCZEGÓŁY >> -------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Moda na dziewictwo Można powiedzieć, że dziewictwo jest teraz w cenie. Można je kupić i sprzedać. Coraz bardziej popularne są operacje ginekologiczne polegające na liftingu intymnych okolic, odtwarzaniu błony dziewiczej - tak zwana hymenoplastyka. Szczególnie w krajach, gdzie kultura wymaga przedślubnych dowodów na czystość. Wiele słyszy się też o handlu dziewictwem - panie oddają swój skarb za odpowiednie pieniądze. W sprzedaży są również specjalne obrączki dla tych, których życie intymne dopiero się zacznie. Założenie jest proste - osoba, która chce zachować czystość do ślubu zakłada pierścionek na serdeczny palec lewej ręki. Ma to pokazać światu, że jest się wierzącym, wstrzemięźliwym i ma pomóc w chwili słabości i przypomnieć o złożonej obietnicy. Modę na te pierścionki, które są dostępne w wersji damskiej i męskiej - promują amerykańskie gwiazdki, na przykład bracia Jonas czy Miley Cyrus. Czy to jednak nie przesada i po prostu nowa gałąź biznesu jubilerskiego? W USA pierścionki z napisami "one life one love", "true love waits" może kupić każdy i wszędzie. Ponoć największym powodzeniem wśród wzorów cieszą się krzyże, serduszka i motylki, za które zapłacimy nawet 600 dolarów. Magdalena Krzak, psycholog, seksuolog kliniczny, biegły sądowy. Ukończyła Szkołę Wyższą Psychologii Społecznej na kierunku psychologia kliniczna oraz Podyplomową Szkołę Seksuologii. Posiada Certyfikat Seksuologa Klinicznego. Prowadzi seksuologiczną poradnię internetową na stronie Serwis wyraża zgodę na udostępnienie tego artykułu na stronach innych serwisów internetowych. Warunkiem opublikowania artykułu jest umieszczenie w jego sąsiedztwie następującej informacji: "Artykuł pochodzi z serwisu oraz przekierowania na stronę: Treść artykułu należy skopiować w całości, podając autora i nie zmieniając jego treści merytorycznej. Źródło: UhxnyYH.
  • 037qj9kaix.pages.dev/41
  • 037qj9kaix.pages.dev/186
  • 037qj9kaix.pages.dev/151
  • 037qj9kaix.pages.dev/190
  • 037qj9kaix.pages.dev/364
  • 037qj9kaix.pages.dev/164
  • 037qj9kaix.pages.dev/272
  • 037qj9kaix.pages.dev/260
  • 037qj9kaix.pages.dev/181
  • moja żona nie była dziewicą